Witajcie! Mam na imię Helena. Jeszcze pół roku temu temu czułam się, jakbym przegrała życie... Z lustra patrzyła na mnie stara, poorana zmarszczkami, smutna kobieta tuż przed rozwodem. Spotkanie z dawno nie widzianą przyjaciółką z Toronto okazało się dla mnie punktem zwrotnym. Dzięki niej poznałam rewolucyjną metodę, która cofnęła oznaki starzenia na mojej twarzy i podarowała mi drugą młodość.
Kiedy ujrzałam Lilianę na lotnisku, odjęło mi mowę…
Liliana zamieszkała w Kanadzie ponad 20 lat temu. Była ode mnie starsza o 3 lata. Gdy ją wreszcie zobaczyłam, stwierdziłam, że od czasu wylotu… nie postarzała się ani o dzień! Gładka, piękna, napięta twarz, świetlista cera… Równie dobrze mogłaby być moją córką. Jak to możliwe, że upływający czas w ogóle na nią nie zadziałał? Dziś już wiem, jak to się stało. I dziękuję losowi za spotkanie z Lilką, bo odmieniło ono moje życie. Ale zanim do tego dojdziemy, zacznijmy od początku.
Z Lilianą znałyśmy się od dziecka i jako młode dziewczyny byłyśmy nierozłączne. Potem ja szybko weszłam w rolę żony i matki, całkowicie poświęcając się rodzinie, a Lilka wyleciała do Kanady i straciłyśmy kontakt na wiele lat. Jakiś czas temu mój mąż wdał się w romans ze swoją dwudziestokilkuletnią sekretarką, ja uświadomiłam sobie, jak bardzo się zaniedbałam - byłam psychicznym i fizycznym wrakiem samej siebie.
Kiedy Liliana niespodziewanie zadzwoniła, że przyjeżdża, ucieszyłam się – potrzebowałam odskoczni! Jednak jej widok mnie zaszokował – wyglądała promiennie jak gwiazda filmowa, którą stać na najdroższe zabiegi. A ja? Kurze łapki, bruzda między brwiami, obwisłe policzki… Poczułam się okropnie. Nie mogłam się w ogóle skupić na tym co do mnie mówi.
Gdy moje małżeństwo przechodziło kryzys, dotarło do mnie, że przez te wszystkie lata żyłam tylko dla innych, a nie dla siebie. Moja młodość i uroda przeminęła, związek się rozpadł, byłam u progu menopauzy i wydawało mi się, że już nic mnie nigdy dobrego nie spotka..
Wioząc Lilkę z lotniska do mieszkania byłam bardzo zawstydzona i speszona. Na szczęście, z charakteru też się wcale nie zmieniła i szybko złapałyśmy kontakt. Po kilku kieliszkach wina zdobyłam się na odwagę i zapytałam ją, ile zapłaciła za chirurgiczny lifting. Spojrzała na mnie z niedowierzaniem i… wybuchnęła śmiechem. „Poczekaj chwilę” powiedziała i zaczęła czegoś intensywnie szukać w swoim telefonie, po czym pokazała mi…
Lila zapytała, na ile lat moim zdaniem wygląda kobieta na zdjęciu. „Nie więcej, niż 35” – odpowiedziałam, a przyjaciółka zachichotała: „58”. Spojrzałam na nią z niedowierzaniem. Lila wyjaśniła mi, że ta kobieta to ambasadorka nowoczesnej, stworzonej przez Francuzów metody cofania biologicznego wieku skóry. Uniosłam ironicznie brwi – przecież taki efekt nie jest możliwy bez skalpela… „Czyżby?”- Liliana pokazała mi swoje własne zdjęcie sprzed kilku lat… Zaniemówiłam po raz drugi tego dnia! Wyglądała… staro! Cała twarz pokryta liniami, wiotka skóra powiek, bruzdy wokół ust… I to wszystko zniknęło?! Naturalnie?!!
Tydzień później Liliana poleciała do Kanady, a ja natychmiast odszukałam ten pamiętny wpis i napisałam do kobiety ze zdjęcia z zapytaniem o kurację. Ku mojej nieopisanej radości odpisała mi jeszcze tego samego dnia, że mam wyjątkowe szczęście, gdyż formuła odmładzająco-rewitalizująca została niedawno udostępniona także na polski rynek pod nazwą Éternelle. Jest ona oparta na działaniu silnie stężonych substancji aktywnych pochodzenia naturalnego, które:
Bardzo istotne dla mnie było to, że ta formuła jest w pełni bezpieczna i naturalna – nigdy nie popierałam stosowania zbytecznej, szkodliwej chemii. Każdy produkt, który stosuję, musi mieć dobry skład. Pozytywnie zaskoczyła mnie też cena kuracji względem rezultatów, zważywszy na to, ile potrafią kosztować profesjonalne zabiegi na twarz…
W internecie trafiłam na jeszcze więcej entuzjastycznych recenzji i szokujących zdjęć porównawczych. Z jednej strony trudno mi było uwierzyć, że takie efekty uzyskano bez medycyny estetycznej, ale z drugiej wiedziałam, że jeśli na mnie nie zadziała, to przynajmniej nie zaszkodzi. Czułam ogromną ekscytację i z niecierpliwością wyglądałam kuriera z przesyłką – na szczęście zjawił się już następnego dnia.
Éternelle zaczęłam stosować ponad dwa miesiące temu. Przyznam, że nie przepadam za tłustymi czy ciężkimi konsystencjami kosmetyków, ale formuła Éternelle okazała się wyjątkowo jedwabista i lekka. Od razu wiedziałam, że mam do czynienia z luksusowym produktem z „górnej półki”. Zapach również mile mnie zaskoczył – subtelny, nienachalny.
Pierwszą rzeczą, jaką zauważyłam już po kilku dniach stosowania było to, że moja twarz nabrała jednolitego kolorytu i wyglądała na wypoczętą. Dzień po dniu zmarszczki mimiczne sprawiały wrażenie coraz bardziej „zrelaksowanych”, jak po dobrym botoksie. Po dwóch tygodniach metamorfozie uległ owal twarzy – „chomicze” policzki zdecydowanie uniosły się, a podbródek stał się mocniej zdefiniowany. „Lwia zmarszczka” między brwiami? Zniknęła! W pracy kilka kobiet poprosiło o adres kliniki, w której robiłam lifting…
Ale najlepsze jest to, że wraz z usunięciem dobrych 15-20 lat z mojej twarzy, spadł również ciężki balast z mojej psychiki. Znowu chciało mi się śmiać i – po prostu – żyć!
Moje Drogie. Prawda jest taka, że… Wystarczył zaledwie miesiąc, a zmieniło się wszystko. Moja twarz jest wyraźnie odmłodzona, świeża, promienna.
Nie wierzycie? Proszę bardzo, oto dokumentacja:
Tak, ta nowa ja. Nie uwierzycie, ale mąż błagał mnie o przemyślenie decyzji o rozwodzie… Tymczasem ja dopiero teraz czuję, że zaczynam żyć - jestem wreszcie szczęśliwa, uśmiechnięta i z optymizmem patrzę w przyszłość. Koniec z kompleksami na tle wieku! Koniec z obniżonym poczuciem własnej wartości.
Moja twarz odmłodniała o dobre 15 lat… W jeden miesiąc!
Córki żartują, że muszę przejrzeć się w każdym lustrze i witrynie sklepowej, ale same są zachwycone metamorfozą swojej matki. Całkowicie wymieniłam garderobę, na nowo odkrywam swoją kobiecość. I pomyśleć, że wszystko to stało się za pomocą całkowicie naturalnej, nieinwazyjnej metody, bez żadnych wypełniaczy i trucizn. Bez bólu i blizn. Bez kosmicznych kosztów i ryzyka powikłań. Wyglądam młodo, ale nie groteskowo i sztucznie.
Jeśli to nie jest „efekt wow”, to nie wiem, co by nim było. Proszę Państwa, teraz pięćdziesiątka to nowa trzydziestka!
Dzięki Éternelle można cofnąć skutki upływu czasu na swojej twarzy, wymodelować jej owal, nawilżyć skórę aż po najgłębsze warstwy.
A tak między nami, drogie kobietki, warto zadbać o siebie. Niezależnie od naszej metryki, wciąż możemy olśniewać pięknem i pewnością siebie.
Aurelia
dzisiaj
45?? gdzie?? Kochana, nie dałabym Ci więcej, niż 28!
Milka79
dzisiaj
Rewelacja ten Éternelle, czytałam już o nim, ale teraz muszę wypróbować
Kamila Juszczyk
dzisiaj
Potwierdzam, Éternelle działa lepiej niż seria zabiegów odmładzających w gabinecie
Miśka
dzisiaj
A czy któraś z Was próbowała mezoterapię osoczem?
Georgina
dzisiaj
nigdy nie zdecyduję się na botoks, ale ten krem KUSI
MJ
wczoraj
Gdzie można dostać ten produkt??
Danna
wczoraj
Haha, kochana u mnie też myśleli, że się dałam ponaciągać chirurgowi, bo akurat Éternelle stosowałam na urlopie.
Anka S-K
wczoraj
Wowoooow! Jakie efekty!
zszkowowana
wczoraj
Właśnie używam od dwóch tygodni i jestem w szoku… Tyle kasy wpakowałam w zabiegi estetyczne i po co, skoro wystarczy Éternelle! Dziewczyny nie wahajcie się, to działa CUDA
F
wczoraj
Ja tez dołączę do grupy osób zadowolonych z działania Éternelle. Co prawda mam dopiero 28 lat, ale miałam naprawdę głęboką lwią zmarszczkę… Po miesiącu prawie jej nie widać! Mam nadzieję, że efekt się utrzyma
Joanna Urban
wczoraj
Hela gratuluję, wyglądasz przepięknie
Dziękujemy za dodanie komentarza
Komentarz zostanie opublikowany po moderacji
Twój komentarz